No, nie tylko w ścianach, bo od kilku tygodni również w podłodze naszego kościoła. Teraz jednak trzeba było nowe obwody elektryczne i nagłośnieniowe wprowadzić w pobliże szafy rozdzielczej. Jeden z panów elektryków poświęcił na to kilka wieczorów, dwukrotnie cieszył się pomocą innych panów. Jesteśmy im bardzo wdzięczni.
Co prawda trzeba było na nowo wkuć się we fragment już pomalo-wanej ściany, ale to lepsze niż - jak pierwotnie zakładano - wyjście z wiązką przewodów na zewnątrz kościoła i wprowadzenie ich stamtąd ponownie do wnętrza, w pobliże rozdzielni.
Przy okazji wkuto nowe przewody nagłośnieniowe w filary, jako że nowe nagłośnienie w kościele zostało zainstalowane na starej instalacji. Uszkodznie jej w przyszłości spowodowałoby konieczność rozkuwania ścian i filarów, (które zamierzamy pomalować w przyszłym roku) lub podłóg, które najdalej za trzy lata winny zostać przykryte jakąś płytką.
Zdemontowano też starą, żeliwną mini-rozdzielnię, ulokowaną pod chórem. Dzięki nowemu rozkładowi instalacji wystarcza tam już zwykła puszka rozdzielcza.
Pozostaje w najbliższym czasie zamontować nową szafę rozdzielczą, wypiąć stare przewody, wpiąć nowe, z nowymi zabezpieczeniami oraz zamontować gniazda w miejscach do tego przewidzianych.