Licznik odwiedzin: 24323248
Zamyślenia
Konieczność przebudzenia...
2023-02-26

   Jakże wielu wiernych narzeka (i słusznie!), na dzisiejsze  czasy, w których dokonuje się tak wiele zła. Wystarczy pomyśleć o szalejącej za wschodnią granicą wojnie, o powszechnej drożyźnie, o wielopłaszczyznowych podziałach w społeczeństwie, lękach przed tym, co ma dopiero nadejść itd. Jednak prawdziwym bólem bólów jest gremialna ucieczka od Lekarza - tego jedynego, który każdą burzę jest w stanie uspokoić.

    W czas wielkopostny weszliśmy po cichu Środą Popielcową. Na czterech Mszach świętych pojawiła się reprezentacja parafii. Tak: nie był to pełen zestaw mogących w tym dniu uczestniczyć w Eucharystii i przyjąć na czoło popiół jako znak podjęcia wysiłku osobistego nawrócenia. Kolejne dwa dni rekolekcyjne gromadziły mniej więcej po dwieście osób. Na trzyipółtysięczną parafię... Na piątkową Drogę Krzyżową dla dzieci zjawiło się zaledwie... dziewięcioro tych najmłodszych. Przecież ktoś musi ich tego nauczyć. Jeśli bowiem będą dorastać w poczuciu niewielkiej wagi tego typu nabożeństwa czy też Gorzkich Żalów, nigdy nie spotkają prawdziwego Chrystusa. Bo Chrystus prawdziwy to nie Ten, który służy do spełniania naszych upodobań. To nie wyrozumiały dziadek, z radością spełniający zachcianki ukochanych wnucząt. Pan Jezus jest przede wszystkim Bogiem i to takim, który z miłości do nas nie wahał się przyjąć ciężkiego krzyża na grzbiet, nosić go za nas w upalny, palestyński dzień i ostatecznie na nim oddać za nas swoje życie.

    Pan Jezus, wbrew temu, do czego pcha nas dzisiejszy świat, chce przypomnieć, co jest prawdziwym celem ziemskiego życia. Dzisiejsza Ewangelia pokazuje to w praktyce: chociaż był głodny, nie dał się zwieść pokusie chleba; jako pokorny, nie uległ pokusie wystawienia Boga na próbę; wreszcie zaś, jako wierny Syn, nawet nie dopuścił do siebie myśli zdradzenia Ojca niebieskiego za garść materii. Nasz Pan uczy nas innego patrzenia na świat stworzony niż proponuje to współczesna propaganda. Jak można się tego nauczyć bez trwania przy Nim, słuchania Go i towarzyszenia Mu w podczas rozmaitych wielkopostnych ćwiczeń? Dlatego nie tylko zachęcamy, ale napominamy, wołamy i prosimy - za św. Pawłem: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus! Taki Chrystus, którego (być może?) jeszcze nie znasz, który nie jest wytworem Twojej wyobraźni, ale owym cichym, pokornym, nieśmiało przypominającym o najważniejszym celu życia i o sposobach jego osiągnięcia.

    Jutro rozpoczniemy rekolekcje szkolne dla uczniów naszej trzynastki. Będzie to czas wolny od nauki - poświęcony wyłącznie zbliżeniu się do Pana Boga. Ilu rodziców czy dziadków zechce dopilnować obecności swoich pociech w domu Bożym albo wręcz zechce przyjść z nimi do kościoła? Jakie będzie nastawienie tych, dla których rekolekcje te zostały przygotowane? Co do jednego nie można mieć wątpliwości: będzie to czas, w którym Pan Jezus będzie oczekiwał na tych młodych ludzi, chcąc im coś bardzo konkretnego przekazać. Każdemu w inny sposób, ale wszystkim to, co powinno umocnić wiarę, zbliżyć ku Niemu samemu i rozradować Jego bliskością. Jakże piękne jest życie w bliskości Boga! Zatęsknijmy za tym. Przebudźmy się. 

To właśnie ten czas...
2023-02-19

   W Środę Popielcowa drugie czytanie przypomni nam słowa św. Pawła: Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia. Rozpoczniemy Wielki Post, który nie musi być ostatnim w naszym życiu, ale może... Takie myśli stawiają na baczność. Od razu orientujemy się, że coś trzeba zrobić, że nie wolno nam gnuśnieć. Tym bardziej, że prorok Joel (pierwsze czytanie) wołać będzie po raz kolejny: Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, i lament. Całym sercem... Czy jesteśmy na to gotowi? Jeśli nie bardzo, to wręcz palącą staje się konieczność wejścia w Wielki Post właśnie rekolekcjami, które w tym roku głosić nam będzie ks. kan. Łukasz Osiński. Pomódlmy się o światło Ducha Świętego dla niego i otwartość serca dla nas wszystkich... 

Od powietrza, głodu, ognia i wojny...
2023-02-12

   Słowami suplikacji modlimy się w każdej trudnej i - po ludzku - beznadziejnej sytuacji. Czynili w ten sposób również nasi przodkowie, błagając Boga o oddalenie powietrza (oczywiście morowego, czyli zarazy, której bali się wszyscy), od głodu - to każdy rozumie; od pożarów oraz wojny... Są jednak inne sytuacje, budzące rozpacz. Myślę tu o trzęsieniach ziemi, od których - dzięki Bogu - jesteśmy (przynajmniej na razie) zachowani. Jednak Turcy i Syryjczycy właśnie w tych dniach cierpią niepomiernie z tego właśnie powodu. Wystarczy do obrazów, które udostępnia nam internet czy telewizja, dołączyć wyobraźnię. Pomyślmy zwłaszcza o Syryjczykach, którzy już wcześniej mieli bardzo trudną sytuację: wielu z nich to wewnętrzni przesiedleńcy, którzy już przed katastrofą mieszkali w zniszczonych schroniskach, a teraz muszą spędzać noce pod gołym niebem, w śniegu i przy ujemnych temperaturach. Przy tak wielu wstrząsach wtórnych, ludzie po prostu bali się wracać do swoich domów.
   Ostatnie doniesienia mówią, że doliczono się już ponad 16 tysięcy ofiar śmiertelnych, a liczba ta ciągle rośnie. Liczba rannych może sięgnąć nawet 80 tysięcy. Światowa Organizacja Zdrowia oszacowała, że skutkami trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii może być dotkniętych nawet 23 miliony osób.
   Przerażeni ludzie w tamtych rejonach koczują. Życie toczy się na ulicach. Nie ma prądu, nie ma wody, nie ma ogrzewania, źródłem ciepła są ogniska rozpalane na gruzach. Dookoła ognisk zbierają się także ludzie, których domy wciąż stoją, ale ich konstrukcje zostały naruszone.
   Co można zrobić? Nie ma wątpliwości, że każdy może i powinien się modlić w intencji poszkodowanych oraz wszystkich śpieszących im z pomocą. To jedno. Można też udzielić materialnego wsparcia, które przekazywać można na różne sposoby - wiele organizacji włączyło się w te akcje. Również Kościół czuje na sobie zobowiązanie i dlatego w przyszłą niedzielę odbędzie się w naszej świątyni zbiórka na rzecz poszkodowanych. Członkowie Koła Misyjnego oraz nasi Samarytanie kwestować będą na ten cel. Nie tylko włączmy się w tę akcję, ale też nawracajmy się i wołajmy: Od powietrza, głodu, ognia...

Poświęcić życie Bogu
2023-01-29

   We czwartek, w święto Ofiarowania Pańskiego, znów nasze oczy zwrócą się ku osobom życia konsekrowanego. Chodzi tu o ludzi, którzy w sposób szczególny poświęcają życie Bogu. Łączy je konsekracja, która wiąże się ze złożeniem Bogu ślubów czystości oraz najczęściej również ubóstwa i posłuszeństwa, choć zależy to od formy życia konsekrowanego. Taki styl życia nie cieszy się dziś popularnością, stąd - niestety - malejąca liczba powołań. Trudno wskazać wszystkie czynniki, jakie do tego doprowadziły, ale jednego można być pewnym: to nie Pan Bóg przestaje powoływać, ale coraz mniej ludzi ma dziś żywy kontakt z Nim i dlatego po prosu nie słyszy delikatnego głosu wezwania. Innym czynnikiem z kolei jest wygoda życia, której w takiej, jak dziś postaci, nie zaznało żadne pokolenie. To zwalnia z wysiłku, a z czasem z odpowiedzialności za innych, za świat. Zresztą, w kwestii zawieranych związków małżeńskich nie wygląda to lepiej - dziś młodzi ludzie nie chcą brać na siebie odpowiedzialności, ale wystarczy im zabawa w rodzinę, w dom - jeśli coś nie wyjdzie, zabierają zabawki i... podejmują nową grę.

   Życie konsekrowane to jednak coś więcej niż to światowe. Po pierwsze bowiem jest znakiem trwałości i nieodmienności miłości Pana Boga do swojego ludu - jest potwierdzeniem, że dba On o tę cząstkę swego stworzenia, które ma zagwarantować odpowiedni poziom relacji z Nim i poświęcać się całkowicie z miłości do sióstr i braci. Właśnie w związku z tym na powołanych ciąży ogromna odpowiedzialność - skoro wezwał ich sam Bóg, nie powinni się sprzeciwiać. To oni zostali wezwani - jeśli się sprzeciwią, kto mógłby zająć ich miejsce? W końcu zaś liczba pozytywnie odpowiadających na Boże wezwanie jest świadectwem dojrzałości wspólnoty, z której wychodzą.

   To właśnie ich będziemy wspominać w najbliższy czwartek, za nich się modlić, a przy okazji prosić Pana Boga o kolejnych kochających i odważnych, którzy potrafią wyobrazić sobie świat większy od tego, który mieści się w granicach piaskownicy doczesności... Świat, może o tym nie wiedzieć, ale potrzebuje ich nie tylko do modlitwy za siebie, ale dla ubogich, chorych i cierpiących. To też ich zadanie. Naprawdę potrzebują modlitwy... 

Komupotrzebny jest ekumenizm?
2023-01-15

    Wydawać by się mogło, że to działania propagandowe, jak wiele innych projektów społecznych, obliczone na wytworzenie pewnego zamieszania wśród chrześcijan, choć z góry skazane na niepowodzenie. W takim znaczeniu podjęcie propozycji koncyliarnych nie mogło by mieć charakteru obligatoryjnego, a przecież powinno mieć.

  Przecież już Pan Jezus wyrażał zaniepokojenie zbliżającymi się podziałami wśród Jego wyznawców i dlatego w tak zwanej Modlitwie Arcykapłańskiej w Wieczerniku prosił: Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno. Święty Paweł zaś,  żegnając się z Efezjanami, wykazał się wielkim realizmem: Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając stada. Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów. (Dz 20, 29-30) I to już się dokonało. Nie mieliśmy wpływu - żyjąc w obecnych czasach - na wydarzenia, które doprowadziły do powstania prawosławia, protestantyzmu, anglikanizmu itp. Żyjemy jednak w tej rzeczywistości, rozumie-jąc, jak bardzo owe podziały przeszkadzają choćby w prowadzeniu działalnoś-ci misyjnej. To przecież zgorszenie dla świata, który - jeśli nawet chciałby się otworzyć na prawdę Ewangelii, to - uzyskuje wiele różnych obrazów tego samego Boga... Ponadto, zwyczajnie utrudnia to życie przeciętnym chrześcijanom, którzy - znajdując się w obcym środowisku - nie mogą w pełni uwielbiać Chrystusa, bo Ten Chrystus jest jakby nieco inny w tamtym (zagranicznym) kościele... W końcu jest to też rana na Ciele Chrystusa, który z tego powodu bardzo cierpi. Jaki bowiem rodzic spokojnie patrzyłby na nie mogące dogadać się dzieci? Pewnie by przekonywał, doradzał, wreszcie prosił i nakazywał, ale na siłę się nie da... Dlatego potrzeba tej modlitwy i wielu, wielu działań. 

Dzieci mają łatwiej...
2022-12-18

   Bez wątpienia - to mądrość dorosłych: mierząc dawne, dziecięce kłopoty miarą obecnych problemów, idyllicznie wspominają tamte czasy. Ale nie tylko o problemy chodzi. Jest też kwestia postrzegania świata i uczenia się go. Myślę konkretnie o nauce religii. Wystarczy naszkicować stan łaski i stan grzechu, a one już same nakładają na to kolory - w znaczeniu opatrywania konkretnymi przykładami, okazując jak rozumieją te kwestie.

    Grzech i łaska. To tak potrzebne tematy na czas adwentu - czas przedświąteczny. Dzieciom łatwiej, bo ufają i usiłują jeszcze lepiej zrozumieć. One chcą żyć w łasce. Niektórzy zaś dorośli nawet na czas Świąt nie zamierzają usunąć z duszy tego, co na pewno nie podoba się Panu Bogu. Co zrobić? Może wystarczy przypomnieć co Pan Jezus na to: Jeśli nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego...

   Okazji do spowiedzi będzie wiele. Chciejmy skorzystać. 

Rorate coeli desuper
2022-12-03

   Niebiosa rosę ześlijcie z góry, a obłoki niech ześlą deszcz sprawiedliwości. Tak brzmieć powinno tłumaczenie oryginalnego, łacińskiego tekstu adwentowej pieśni. Oczywistym jest, że tych cudów spodziewamy się od zapowiadanego Mesjasza, na którego cały świat oczekuje. Niestety, o ile kiedyś cały świat oznaczały tłumy wiernych na Mszach świętych roratnich, o tyle dziś jest to grupa mniej więcej 60-70 osobowa, liczona łącznie z piętnastką dzieci. Szkoda, bo jeszcze 8-10 lat temu był to większy zastęp i dzieci (choć nie były to tłumy) jednak jakoś gorliwiej czuwały z Matką Bożą na porannych nabożeństwach. Może jeszcze da się coś zrobić, by zmobilizować starszych i młodszych do takiej ofiary dla naszego Pana?

Święty Jan Paweł II
2022-10-16

   W najbliższą sobotę przypadnie wspomnienie św. Jana Pawła II, którego z rozrzewnieniem - jako przedstawiciele starszego pokolenia - wspominamy, przywołując na pamięć odmianę, jaką zafundował nie tylko nam - Polakom, wychodząc zza żelaznej kurtyny do samego serca Kościoła Katolickiego jako papież. Wspominamy nie tylko przemiany polityczne, które dokonały się w Polsce i w Europie, za jego modlitewnym i dyplomatycznym wsparciem.Nie da się też zapomnieć pełnych  pokrzepienia i nadziei słów, jakie padały z jego ust podczas pielgrzymek do Ojczyzny, których owocem były liczne powołania do kapłaństwa i stanu zakonnego. To była prawdziwa rewolucja.

    Dziś, gdy z łezką w oku o tym rozmyślamy, znajdują się inni, którzy piekło i ziemię poruszają, by znaleźć cokolwiek kompromitującego tę wielką postać, na pogrzebie której - przecież nie Polacy, ale przedstawiciele innych nacji wołali Santo subito!   Dla nas, wierzących w Boga, jest oczywistym, że ten, którego ogłoszono świętym, już cieszy się chwałą nieba i po ziemskich udrękach, odbiera dziś nagrodę chwały, ale przede wszystkim cieszy się bliskością Tego, którego tak bardzo ukochał i dla którego poświęcił całe swoje życie. Tam jest też blisko Tej, której dedykował wszystkie swoje fizyczne i duchowe wysiłki. Są już razem. A jeśli święty - to z racji bliskości Najwyższej Świętości - może skutecznie wstawiać się za nami, za Kościołem, którym przecież kierował, za Ojczyzną, którą tak bardzo umiłował i za wszystkimi, którzy - borykając się ze swoimi słabościami - dążą jednak do doskonałości.

   Niech więc dzień dzisiejszy - Dzień Papieski - kojarzy się nam nie tylko ze wsparciem ubogiej, a zdolnej młodzieży. Niech też będzie dniem westchnienia do tego, który tak wiele może u Boga wyprosić, ale potrzebuje niejako pod-kładki: Oni rzeczywiście o to proszą. A jest o co prosić... 

Nowe różańce
2022-10-09

   Każdego roku, najczęściej we wspomnienie Matki Bożej Różańcowej, czyli 7 października, błogosławimy różańce dzieciom przygotowującym się do przyjęcia I Komunii św. Tak było i tym razem. W miniony piątek stawiły się dzieci wraz ze swymi rodzicami bądź opiekunami na Mszę św., sprawowaną o godz. 18.00. Ponieważ był to pierwszy piątek miesiąca, poprzedzona ona była nabożeństwem do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Po homilii poświęcone zostały różańce - piękne, kolorowe, niektóre zapewne drogie. Niestety, nie przeszły one jednak chrztu bojowego... Nieliczni rodzice zdecydowali się na pozostanie z dziećmi na modlitwie różańcowej, którą w miesiącu różańca świętego, odmawiamy codziennie po wieczornej Eucharystii. Na niewiele się zdały zapewnienia formułowane podczas homilii, że Matka Boża otrzymała od swego Stwórcy wszelkie plenipotencje i dlatego możemy prosić niemal o wszystko z nadzieją wysłuchania. Nie tylko przed wiekami, ale również dziś dokonują się cuda i to nie tylko w sanktuariach Jej poświęconych, ale i w naszych świątyniach, kaplicach oraz w naszych domach - wszędzie tam, gdzie ludzie chwytają za różaniec i - posłuszni swej Matce - odmawiają codziennie tę modlitwę.

   Należy żywić nadzieję, że praktyka ta kwitnie w naszych domach, bo w kościele niewielu pojawia się czcicieli Matki Bożej Różańcowej. Modlitwa ta, odmawiana codziennie przed Mszą św. poranną (niezależnie od pory roku), gromadzi zwykle kilka do kilkunastu osób. Na różańcu dla dzieci (chociaż ks. Wojciech dwoi się i troi w wymyślaniu sposobów aktywizacji najmłodszych) pojawia się około dwudziestki dzieci plus rodzice czy dziadkowie. Natomiast różaniec dla młodzieży i dorosłych nosi tę nazwę raczej z tradycji, bo młodych ludzi na wieczornych nabożeństwach jak na lekarstwo...   Widzimy, co się dzieje: czasy niepewne, horrendalne podwyżki w każdej dziedzinie, rozszerzenie się konfliktu z Ukrainy na inne kraje staje się wielce prawdopodobne, a tak wielu ludzi zachowuje się jak widzowie w teatrze... Spodziewają się jakiegoś rozwiązania, ale - nie mając pewności - cierpliwie czekają na koniec spektaklu... Tak, jakbyśmy nie mogli nic w tej sprawie zrobić, bo wszystko i tak zależy od reżysera... Przeciwnie: przez wstawiennictwo Matki możemy wpłynąć na bieg dziejów. Trzeba tylko uwierzyć i modlić się. 

Różaniec rozważać
2022-10-02

   Od czasu do czasu spotykam się z pytaniem, co to znaczy rozważać tajemnice różańca. To właśnie stało się pretekstem do napisania tych kilku słów zachęty czy wyjaśnienia.

   Nie ma wątpliwości, że modlitwa ta jest najpopularniejszą ze wszystkich modlitw wśród katolików. Łatwo to sprawdzić, bo gdy ktoś prosi nas o westchnienie przed Bogiem w jakiejś sprawie, to jak to robimy? Najczęściej jest to odmówienie choćby jednej dziesiątki różańca świętego. Co do jego skuteczności też już niejednokrotnie się przekonaliśmy, a wiele do myślenia daje fakt, że Matka Najświętsza w każdym ze swoich objawień prosi, a nawet nalega na odmawianie tej modlitwy.

    Jest jednak pewna różnica pomiędzy odmawianiem różańca, a jego rozważaniem. I tu właśnie dochodzimy do sedna sprawy. Teoretycznie bowiem wszyscy wiemy, że istnieją cztery części różańca: radosna, światła, bolesna i chwalebna i że każda z nich zawiera po pięć tajemnic. Rozmawialiśmy o tym w miniony piątek z dziećmi przygotowującymi się do I Komunii św. Dzieci wiedzą doskonale, że tajemnica to nie koniecznie sekret. Tajemnicą jest też to, czego do końca nie rozumiemy, a próbujemy pojąć poprzez częste zgłębianie tematu jak na przykład wydarzenia historyczne, które tym lepiej rozumiemy, im więcej poznamy zależności, wpływających na końcowy wynik.

   Podobnie jest z tajemnicami różańca świętego. Wiemy przecież, co oznacza zwiastowanie, przemienienie na górze Tabor czy zesłanie Ducha Świętego. Dopiero jednak, gdy - odmawiając pojedyncze Zdrowaśki - próbujemy wyobrazić sobie, gdzie znajdowała się Maryja w chwili przyjścia archanioła Gabriela, jak wyglądała ich rozmowa, jakie miała tętno w tym momencie i czy pot wystąpił na czoło, albo ugięły się jej nogi, o czym ewangelista nie pisze - wtedy rozważamy ową tajemnicę. Gdy zaś dodatkowo próbujemy sobie wyobrazić własną reakcję, tak jakby to do nas przyszedł Boży Posłaniec, albo usiłujemy zgłębić znaczenie tamtego faktu dla nas konkretnie, w dwudziestym pierwszym wieku, to nie jest to już tylko odmawianie różańca, ale prawdziwe jego rozważanie. Wtedy modlitwa ta staje się piękna i budująca. 

Sobota
18 maja 2024
Okres zwykły
7:30 - Msza św.
Intencja: + Jerzy Smużyński (greg. 17.)
18:00 - Msza św.
Intencja: ++ Renata, Jarosław, Stefan Żabińscy, rodzice, rodzeństwo i dziadkowie z obojga stron

(c) copyright 2009 - 2011 by Parafia Chrystusa Króla w Gdyni Małym Kacku